Drużyna sterowana z więzienia
W środę Legia gra z rumuńskim klubem o Ligę Mistrzów. Prezes Gigi Becali nie chce awansu, on tego żąda.
Najnowsza historia obu klubów tylko pozornie jest podobna. Na mistrzostwo kraju Steaua i Legia czekały od 2006 roku, ciągle uginając się pod ciężarem, jaki towarzyszy faworytom jeszcze przed rozpoczęciem sezonu. W Legii to był jednak okres budowy – stadionu za wielkie pieniądze, drużyny za grosze, Rumuni wydali w tym czasie na wzmocnienia blisko 20 milionów euro, a każda spektakularna porażka powodowała furię właściciela i zmianę koncepcji.
Ziemia dla wojska
Legia do fazy grupowej Ligi Europejskiej doczłapała się jednak tylko raz i traktowane to było jak wielkie święto. Steaua w ostatnich ośmiu sezonach cztery razy osiągała ten pułap i trzy razy walczyła w Lidze Mistrzów. W poprzednim sezonie odpadła dopiero w 1/8 finału Ligi Europejskiej po meczach z Chelsea Londyn, (pierwsze spotkanie na własnym boisku wygrała 1:0).
W drużynie nie ma międzynarodowych gwiazd, ale to efekt jednego z pomysłów właściciela klubu Gigiego Becalego, który niedawno uznał, że być może w klubie powinni być sami Rumuni, skoro w latach 80. osiągano największe sukcesy bez udziału obcokrajowców.
Steaua to najbogatszy i najbardziej utytułowany rumuński klub. 24 razy wygrywała mistrzostwo kraju, 21 razy puchar. Becali do rady właścicieli wszedł na początku lat 90., z czasem przejął...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta